piątek, 18 kwietnia 2014

Tradycje

Są takie rzeczy, które chciałabym przekazać mojemu dziecku. Nie tylko dobre zachowanie, nie tylko chcę go nauczyć porządku i szacunku dla innych. Choć chcę aby wyrósł na dobrego człowieka pragnę też aby aby wyniósł z domu pewne, małe tradycje i ciepłe rodzinne wspomnienia, które do dziś mi sprawiają radość i takie które zapewnili mi rodzice.

 Święta dla wielu po prostu są i trzeba je przeżyć, dla jednych to kwestia wiary, dla kolejnych tradycja. Dla mnie to także wspomnienia z wyjątkowych rodzinnych chwil.

Pamiętam malowanie pisanek o poranku i to, jak tata dokładnie zatapia ziarenka pieprzu w maślanym baranku który przed chwilą został wyciągnięty z drewnianej foremki, bo przecież musiał być idealny. Widzę mamę krzątającą się w kuchni, nie prosząc nikogo o pomoc, jestem dokładnie taka ona, wszystko najlepiej zrobię sama. Koszyczek uszykowany stał już w Wielki Piątek, a w Sobotę razem z siostrą misternie szykowałyśmy pokarmy żeby później poświęcić je w Kościele i podzielić się nimi przy rodzinnym stole. Stałyśmy przebierając nogami z nudów w kolejce aby zobaczyć jak wygląda Grób Pański i nie mogłyśmy doczekać się aż zjemy słodkie jajeczka z koszyczka. Zawsze marzyłam o tym , aby zapewnić mojemu dziecku miłe wspomnienia. Te które miałam i też te,  których mi zabrakło. Nie tylko te świąteczne...
Teraz mam szansę je realizować.














Radosnych, Wam życzę!




czwartek, 10 kwietnia 2014

Ozdoby ręcznie wykonane

Wielkanoc coraz bliżej. Matka oprócz obowiązków macierzyńskich w  wolnych chwilach tworzy różności, szczególnie kiedy Bobas śpi ;)

W zeszłym roku wiosenne święta spędziliśmy w Karpaczu więc w mieszkaniu nie było ani jednego kolorowego jaja ani nawet zająca. Teraz postanowiłam nadrobić i przystroić dom w piękne pisanki. Dzisiaj przedstawiam pomysły na własnoręcznie wykonane dekoracje. Więcej treści i różności Wielkanocnych po weekendzie, jak tylko wygrzebię z piwnicy pudełeczko z drobiazgami, zakupię żonkile i naskrobię dla Was trochę więcej teksu.


Wianek z gałązek brzozy




Potrzebne będą:
brzózka (u mnie podkradziona z pod bloku)
wydmuszki jajek przepiórczych (empik)
piórka (pepco)
koronka

Gałązki przywiązane są nitką dzięki czemu nie jest praktycznie widoczna. Reszta ozdób przyklejona została ciepłym klejem.




Zające pluszowe






Potrzebne będą:
materiał (ja wykorzystałam starą bluzkę)
wstążka
guziki
wypełnienie
przybory do szycia

Narysuj na lewej stronie materiału zająca, kurkę czy cokolwiek zechcesz. Następnie obszyj wzór, wytnij go przy krawędziach nici i obróć na prawą stronę. Na koniec zwierza trzeba wypchać i zaszyć ładnie dziurkę, doszyć oczka, przyozdobić tasiemką i...gotowe!




Jaja styropianowe

Kto podgląda FB, pewnie już je widział. Jaja w których się zakochałam i wykonuję dla Was na zamówienie. Dziś jednak pokażę, może znaną dla Was już metodę jak przyozdobić je materiałami. Może ktoś sam zechce się z tym pobawić, jest to trochę czasochłonne ale warto!







Potrzebne będą:
jaja styropianowe, różne wielkości
materiały
koronki, tasiemki
koraliki
szpilki
nożyk
pistolet z ciepłym klejem

Jaja należy podzielić na 4 równe części ostrym nożykiem. Wyciąć odpowiednie kawałki materiałów, po wcześniejszym odrysowaniu go na materiale, zostawiając około 0,5 cm na zamocowanie go w szczelinach styropianu. Materiał należy naciągnąć tak, aby nie powstawały marszczenia. Materiał należy dokładnie schować w nacięciach, aby nic nie wystawało. Na koniec wykańczamy jajo, przyklejając wstążki w miejscach szczelin. Czubek jaja dekoruję kokardką i koralikiem na szpilce.



Poniżej przestawiam wzory jaj które wykonałam. To na pewno fajny upominek dla rodziny i znajomych, no i oczywiście piękna dekoracja mieszkania. Ja sama nie wiem jeszcze jaki wzór pozostawię dla siebie, bo każde jajko mi się podoba. 












Jeżeli ktoś zechciałby zamówić takie jajko u mnie, na dole bloga znajdziecie formularz kontaktowy. Ale oczywiście zachęcam do samodzielnego wykonania!

Życzę udanego tworzenia!


wtorek, 1 kwietnia 2014

Przestrzeń, nie tylko moja

Kiedyś była tylko nasza a nawet bardziej moja bo K. do gospodarowania naszej wspólnej przestrzeni nie za bardzo się wtrąca. Kilka lat mieszkaliśmy sami, tylko my i nasze graty. Odkładałam co i gdzie chciałam nie zważając na to, że komuś może to zaszkodzić, przestawiałam meble tak aby było ładnie i wygodnie się je użytkowało, teraz robię to głównie z tego drugiego powodu. Posiadanie dzieci zmienia ludzi, ich życie, mieszkania i domy. Bałam się tego ogromnie.

Na kanapie nie leżą już równo ułożone poduszki, często pomiędzy nimi natknąć się można na rozrzucone zabawki czy resztki jedzenia. W kątach piętrzą się sterty plastikowych zabawek, których nie wiem jakim cudem w ciągu kilku miesięcy uzbierała się prawie tona. Dziecko znacząco zaczyna dominować w mieszkaniu. Pojawiają się różne kolory zaburzające moje koncepcje. I choć staram się wydzielać przestrzeń na przedmioty nasze i Bobasa, niestety nie do końca to wychodzi. Jak oszalała po każdym posiłku poleruję jego krzesełko i wszystko co zostało upaćkane kaszką, w czasie jego drzemki zbieram w salonie zabawki i ukrywam za kanapą aby nie były widoczne, układam kocyki i poduszki, i w mojej składnej przestrzeni spijam herbatkę. W łazience to samo. Na półce rozgościły się kąpielowe potwory a pomiędzy moimi perfumami stoją butelki z dziecięcymi kosmetykami. Kładąc się do łóżka przygnieciona zabawka informuje mnie piskiem, że tutaj też Janek był. Wszędzie dziecko!

Czy mam z tym problem? Raczej nie, ale ciągle przyzwyczajam się do nowego osobnika w domu, do graciarni w salonie i nieładzie w łazience. Do sterty prania w koszu i pobudki skoro świt. Niebawem Janek zacznie chodzić, znikną z podłogi latarenki, które umilają mi wieczory  a kanty mebli zostaną zabezpieczone mało eleganckimi ochraniaczami. Pomimo tego czekam na ten czas, podzielę się moją przestrzenią, oddam mu półkę na kosmetyki i kawałek podłogi w salonie na ulubione zabawy. Nawet suszarka stale stojąca z praniem w sypialni coraz mniej mi przeszkadza. Dla niego wszystko, nikomu więcej nie pozwoliłabym zaburzyć mojej harmonii. W końcu to coraz bardziej też jego miejsce na ziemi...