czwartek, 26 czerwca 2014

Z różą w tle


Motyw wiecznie modny, ale nie dlatego go lubię, po prostu dobrze czuję się w towarzystwie róż, królowych kwiatów.

Naturalistycznie ukazane róże mają w sobie staroświecki urok, co nie ukrywam bardzo mi odpowiada. Uwielbiam pić kawę w mojej różanej filiżance, jakoś lepiej wtedy smakuje. Chowam skarby w pięknie przyozdobionych pudełeczkach i cieszę oko świeżo ściętymi kwiatami w wazonie.

Niektóre z tych przedmiotów, szkatułka na biżuterię, pudełeczka na drobiazgi i filiżanka mają dla mnie wartość sentymentalną, przypominają mi o osobach do których należały, lub od których je otrzymałam, dlatego jestem do nich bardzo przywiązana . Przestrzeń z nimi staje się romantyczna, kobieca i lekka a ja tak właśnie lubię...


















Bobas ostatnio pochłania mnie bez reszty, więc taki krótki, kobiecy wpis jest jak najbardziej na miejscu, bo potrzebuję trochę oderwania się od rzeczywistości. 




piątek, 6 czerwca 2014

Pudełko pełne wspomnień

Jestem sentymentalna. Wzruszam się na ślubach, wszystkich bez wyjątków. Do dziś wspominam przygotowania do naszego ślubu, to był cudowny czas. Gdybym mogła  znowu to przeżyć na pewno tak samo ułożyłabym sobie róże do bukietu ślubnego i niezadowolona z koloru zrobionej podwiązki, ponownie ufarbowałabym ją w herbacie żeby nabrała idealnej barwy. Wybrałabym tę samą jedwabną sukienkę w której zakochana jestem do dziś i wysokie obcasy połyskujące w słońcu. W Kościele rozbrzmiewała by wymarzona harfa a na palce nałożylibyśmy sobie te same, złote obrączki. Na przyjęciu zatańczylibyśmy niepoprawnie kilka kroków walca a później bawili się aż do białego rana...

Wbrew wszystkim staroświeckim opiniom po ślubie wcale nie spaliłam mojego bukietu ślubnego a do sukienki dobrałam perłową bransoletkę.

Wszystko co tylko się dało spakowałam do kartonu.
Wszystko mieści się w jednym, małym pudełku.
Tyle wspomnień do których często wracam.

Marzę o tym by otworzyć je za kilkadziesiąt lat i znowu móc stwierdzić, że ten dzień na całe życie nas uszczęśliwił.