środa, 8 października 2014

O salonie słów kilka

Salon. Miejsce ciągłych zmian i przemeblowań. Zyskał ostatnio nowy odcień, starą - nową lampę i ludwika, którego już Wam przedstawiłam. Czas pokazać go w całości, bo już zauważyłam ślady małych paluszków na ścianach więc niebawem nadal będzie ładnie, ale już nie tak czysto.

Zależało mi na jaśniejszych barwach, dlatego czekoladę zstąpiłam, pięknym kawowym aromatem. Żyrandol uchroniłam przed wyrzuceniem na śmietnik. Pobielony i z dodatkiem kryształków, zdobi teraz przyjemnie wnętrze, tworząc coś, co w końcu przypomina upragnioną i stylową przestrzeń.

Niebawem mam nadzieję pojawi się więcej zdjęć na ścianach, rozmyślam tylko o odpowiednim dla nich miejscu i zagospodarowaniu pustej ściany, to chyba będzie dobre miejsce na domową galerię, biorąc pod uwagę fakt, że stale coś przestawiam :)

Jako, że jesień w końcu zawitała, mam nadzieję na więcej mojej obecności w wirtualnym świecie!

















Przed zmianami było tak:


środa, 1 października 2014

Zabawki

Przychodzi taki czas, kiedy dziecko potrzebuje troszkę więcej miejsca dla siebie. Trochę więcej zabawek, coś nowego, ciekawszego i odpowiedniego do wieku. Coś trzeba już schować, inne rzeczy wyciągnąć, i tak w kółko coś się w tym pokoju dzieje. Grzechotkami Janka zachwyca się już inny, mały człowieczek, a on sam zaczyna bawić się autkami.

 Również mi w tym całym zamieszaniu zapragnęło się zamian. Schowałam do szuflady marynarskie ozdoby i czekam na realizację pomysłów, które siedzą w mojej głowie. Nie wiem kiedy ten czas nadejdzie, kiedy zdobędę przedmioty, które chcę wnieść do pokoiku, ale wiem, że będzie pięknie. Chciałabym, aby następny wpis z pokoiku Janka był już o jego nowej odsłonie.


Wybieram drewno

Nie jest tak, że na siłę wciskam dziecku drewno do ręki. Kiedy wracam do domu z małym drewnianym autkiem w torebce, rodzina dziwnie na mnie patrzy. Nie zaprzeczam wcale, że Janek nie lubi grających i plastikowych zabawek, mogę nawet powiedzieć, że je uwielbia, choć nie ma ich wiele. Im głośniej tym lepiej. Absolutnie nie jestem przeciwnikiem, jeżeli tylko jemu sprawia to radość. Dziękuję naszej rodzinie i znajomym za to, że tak chętnie obdarowują naszego szkraba zabawkami, które bardzo on lubi, niekiedy są tak fajne, że sami żałujemy, że to nie my wpadliśmy na tak fajny pomysł. Ale kiedy widzę jak rozkosznie szepce pod noskiem "ti tit", kiedy po raz kolejny śmiga drewnianymi autkami po podłodze, jestem zachwycona, że nie tylko ja jestem ich miłośniczką (uśmiecham się, kiedy sobie o tym wspominam). Za rok czy dwa, być może będzie tak, że małe, drewniane klocki odejdą w niepamięć i dziecko zacznie wybierać co bardziej jemu odpowiada, lecz jeżeli ja wybieram co daję od siebie, jednogłośnie powiem, wybieram drewno. Dla mnie takie eko zabawki mają niesamowity urok i są ponadczasowe. No i są po prostu ładne. Prawda?

Szkoda mi tylko, że nie jest to już kącik małego bobaska, ale z drugiej strony podobają mi się, że zagościło w nim dużo nowych barw.