środa, 27 listopada 2013

Plastikowa niespodziewajka

Wczoraj w skrzynce na listy zastaliśmy prezent niespodziankę - jak dla Janka to nawet fajny :) jakiś czas temu zalogowałam się na stronie FisherPrice za namową koleżanek z forum  no i miałam oczekiwać na prezent niespodziankę. Taaa...byłam pewna, że i tak nic nie dostaniemy ale to nawet nie o to chodziło bo w ogóle już o tym incydencie zapomniałam. Przejrzałam ich ofertę ale szczerze mówiąc nie jestem zwolennikiem plastikowych i drogich zabawek więc nic mnie nie zachwyciło - może dlatego, że moje dziecko nie ma jeszcze potrzeby zabawy takimi gadżetami? może później będę bardziej za - no bo przecież nie sobie mam sprawić zabawką radość tylko dziecku? Może się kiedyś do nich przekonam, ponieważ pewna jestem,
 że i tak nie uchronię bobasa od plastikowych, tandetnych zabawek jakich na rynku dużo.  Pewnie znajdzie się ktoś to nas nimi obdaruje ;)

Janek wygląda na zadowolonego. Fakt, zabawka jest kolorowa, ma ciekawe tasiemki i grzechcze tak więc jak się nią nie zainteresować :)







piątek, 22 listopada 2013

Dobrej nocy

Gdy nadchodzi  wieczór, kąpiel to jedna z ulubionych chwil Janka w ciągu dnia. Od samego początku bardzo lubi wodę. Tym bardziej teraz, kiedy można popluskać tatę, ścianę i wszystko co znajduje się do okoła wanienki (ponieważ kąpiel nadal odbywa się w salonie). Jest to też zajęcie należące głównie do taty, ponieważ po jego powrocie z pracy do kąpieli zostaje niestety niewiele czasu na zabawę i przytulasy tak więc kąpiel to zawsze chwile, które tatuch poświęca bobasowi - oczywiście mama wiernie towarzyszy i pomaga. Czasami zabieram szkraba do łazienki i funduję mu kąpiel ze mną w wannie pełnej wody - ma to być przygotowanie do wyjścia na basen, na który nie możemy się zebrać i pojechać. Oprócz kąpieli jest to świetny sposób do budowania więzi z dzieckiem no i świetna zabawa dla szkraba. Po kąpieli przychodzi czas na karmienie i utulenie do snu, włączamy pozytywkę w pokoiku i po buziakach i chwili wieczornych pieszczoch odkładamy do łóżeczka. Janek zasypia sam, choć czasem żałuję, że nie potrzebuje mojej bliskości przy zasypianiu. Uwielbiam ten widok gdy jego powieki stają się coraz cięższe i bobas odpływa do krainy snów. Te chwile są tak cenne, staram się zapamiętać każdą z nich.







O poranku gdy słyszkę ogłosy dochodzące z jego pokoiku, zakradam się po cichu, uśmiecham się zerkając do kołyski i dostaję zastrzyk energii na nadchodzący dzień. Uśmiech! Zabieram na rączki, tulę i całuje i wykradam do sypialni. Leniuchujemy jeszcze troszkę razem, bawimy się i przutulamy. Aż ma się ochotę nie wychodzić z łóżka!








piątek, 8 listopada 2013

4 miesiace

Janek skończył 4 miesiące. Każdego dnia zaskakuje mnie czymś nowym, coraz głośniej się śmieje, zaczął przekręcać się z brzuszka na plecki i bawi się zabawkami coraz chętniej i świadomiej. Wszystko co się da pakuje do buzi bo dziąsełka przygotowują się na ząbki. Ostatnio zauważyłam też jak bardzo jest do mnie przywiązany co bardzo mnie cieszy bo widzę, że bydujemy coraz silniejszą więź :) nasz dom wypełnia radość jest pusto i nudno gdy jego nie ma w pobliżu. Nie powiem, że nie było fajnie jak jego nie było - bo było, było inaczej, ciszej i spokojniej ale teraz jest cudownie i nie zamieniłabym tego stanu na żaden inny.



środa, 6 listopada 2013

Obiecana sypialnia

Muszę nadrobić trochę pisanie bloga więc dziś na pierwszym planie sypialnia, która miała zostać pokazana już dawno temu. Zaszły tu pewne zmiany choć wciąż brakuje kilku gażetów aby wszytsko współgrało. Mój mały synek pochłania większość mojego czasu i ciężko mi go znaleść na buszowanie bo sklepach tak jak kiedyś i wyszukiwanie tego co potrzebne. Ale w sumie mi się nie śpieszy. Z dekorowania domu nie zrezygnowałam ale chcąc nie chcąc wolę mój czas poświęcić jemu - chyba nie ma w tym nic dziwnego ;)

Bardzo bym chciała zmienić meble ale niestety nie ma na to w najbliższym czasie nadzieji. Te - wenge kupiliśmy tylko dlatego, że "się opłacało", meble były potrzebne a fundusz określony. Myślałam o ich przemalowaniu ale to dość duże powierzchnie i nie mam jakoś odwagi się tego podjąć.


Na razie wygląda to w sumie nijako ale mam plan aby było przytulniej. Nie jest to miejsce takie o jakim marzę ale mam nadzieję powoli stworzyć dla nas przytulne miejsce .Nie wiem tylko czy wprowadzic jakiś kolor (zasłony i poduszki) czy zostawić to w takich barwach jak jest?








Migawki z salonu c.d

Przedstawiam naszą oazę zwaną salonem. Pokój ten przechodził wiele metamorfoz i minęło sporo czasu aby jego wygląd mnie zadowolił - choć i tak nadal wiele bym zmieniła. Stół uważałam za niezbędny element  w każdym domu- w końcu mamy porządne miejsce do spożywania wspólnych posiłków co jest dla mnie bardzo ważne. Zmieniliśmy ustawienie za namową co dziwne męża, lecz nie jestem pewna czy to rozwiązanie jest dobre, pewnie za jakiś czas znowu coś przestawię aby ulokować choinkę na Święta a jako, ze miejsca mało to trzeba kombinować.













Zdjęcie zeszłoroczne tak dla porównania ;)
Mąż - moja własność, Bars - psina rodziców

niedziela, 3 listopada 2013

Pokój szumnie zwany Salonem

Salon. Być może to zbyt wygórowane określenie ale to pomieszczenie cały czas udoskonalam i przeszło już tyle metamorfoz, że spokonie mogę je teraz nazwać naszym małym salonem. Przeważają w nim ciepłe odcinie beżu i brązu ale szczerze mówiąc już nie mogę się doczekać aż przemalujemy to pomieszczenie bo kolory troche mi się znudziły - szczególnie brąz. Jest to jdnak miejsce w którym spędzamy dużo czasu. Jemy wspólne posiłki, wypoczywamy i przyjmujemy gości. To tu otulam się ciepłym kocem w chłodne wieczory i zasiadam z ciepłą herbatą. Nasz mały kącik wypoczynkowo jadalny-nasz mały własny salon.



W "salonie" zawitałą nowość. Stół i krzsła, które kupiłam już rok temu i tyle czasu stały i czekały na pomalowanie, lecz brakowało porządnego stołu więc przemalowanie ich odwlekałam.


Stół kupiłam w IKEA

Krzesła pochodzą z Jysk

Wszystko zostało przemalowane i teraz wygląda to o wiele lepiej. Ciężko jest zrobić dobre ustawienie w tym pokoju ponieważ jak wszytskie pomieszczenia jest on długi i wąski - niestety. Nad stołem zawisły też nowe obrazki, wcześniej ściany były puste i było nudno...

c.d.n

 no i dziś salonowy Pan Jan ;)