sobota, 7 grudnia 2013

Szara poświata

Gdzieś między praniem, gotowaniem i zajmowaniem się bobasem po głowie ciągle chodzą myśli co by tu zmienić w mieszkaniu? co nowego zrobić, dokupić lub przestawić. To już chyba uzależnienie. Ale co ja mogę? Długo mysleć nie musiałam! Tym razem padło na kuchnię, której szczerze... nie lubiłam nigdy. Tak jak stała w chwili naszej przeprowadzki tak została...no oprócz wymiany sprzętu. Remont odkładmy ponieważ kuchnia to chyba największe remontowe koszty a wiadomo chciałabym wymienić dosłownie wszystko tak więc niestety w najbliższym czasie planów na to brak. No i postanowiłam, że chociaż zrobię małe kosmetyczne dosłownie zmiany aby przyjemnie się w niej spedzało czas. Mąż od razu stwierdził, że ten pomysł nie ma sensu i nic to nie da, no i  stwierdził, że ręki do tego nie przyłoży a że ja jestem uparciuch postanowiłam zrobić to sama. Tak więc zakupiłam farbę kolor "szara poświata". W kuchni położona jest stara tapeta więc działanie musiałam rozpocząć od porządnego jej wyczyszczenia no a później to już tylko malawanie. Malowałam i malowałam aż skończyłam w przedpokoju - została mi farba, stwierdziłam zatem, że trzeba to wykorzystać. 
Niby nic takiego ale uważam, że naprawdę jest o wiele przyjemniej pomimo tego, że nie jest to zrobione super dokładnie bo nie da się ukryć,że są  niedociągnięcia - w końcu fachowcem nie jestem. Zmieniłam troszkę wystrój, uszyłam zasłonkę, mąż przywiesił półki i proszę, jestem zadowolona z efektu.
 Od razu przyjemniej prawda?









Przedpokój




Stare fotofrafie - uwielbiam. Brakuje mi jeszcze kilku zdjęc i ramek aby ta ściana stała się naszą małą rodzinną galerią 





na koniec kosz wiklinowy, wstyd się przyznać ale zapomniałam o jego istnieniu, ponieważ leżał wysoko na szafie w kuchni, również syskał nowy odcień. Teraz służy jako kosz na wino












7 komentarzy:

  1. Cześć Natalio,

    Trafiłam na Twojego bloga i okazało się, że Twoje mieszkanie stanowi dla mnie wielką inspirację. Po pierwsze – bo ładnie urządzone (Pokój Twojego maluszka jest fantastyczny), po drugie – bo identyczne z moim :)
    „Przechadzałam” się po Twoim mieszkaniu niemal jakbym była u siebie :) Stół kuchenny mamy w tym samym miejscu, łóżko w sypialni też ustawione w poprzek, lustro w przedpokoju na tej samej ścianie :) AAA i moja kuchnia też jest koszmarem :/
    Widzę, że mieszkamy w tym samym mieście.
    Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do mnie www.loveartistudio.blogspot.com. Choć nie zamieszczam zdjęć mieszkania, bo nie ma się czym chwalić, to może chociaż na blogu „poprzechadzasz” się trochę i znajdziesz coś ciekawego.

    Pozdrawiam,
    Joanna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) oj, jak się cieszę, że się podoba i inspisuje, to bardzo miłe ;) na blog zajrzę na pewno! pozdrawiam

      Usuń
  2. Z szarym zdecydowanie lepiej :) A kuchnia nie jest taka najgorsza - możesz mi wierzyć widuję gorsze a ich właścicielom w ogóle to nie przeszkadza :) Dziękuję za odwiedziny :) Buziaki! Monika

    OdpowiedzUsuń
  3. Różnica jest kolosalna! Od razu kuchnia zyskała na świeżości i tapeta nie gryzie się kolorystycznie z okleiną mebli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również tak uważam, niby nic a jednak efekt jest przyjemny. Pozdrawiam

      Usuń
  4. Zdecydowanie lepiej. Gratuluję odwagi jeśli chodzi o samodzielne malowanie. Jak mi wymienią okno, to też się zdecyduję na malowanie i też na szarości:)
    Pozdrawiam eva

    OdpowiedzUsuń