sobota, 1 marca 2014

"dobre" rady

-Nie kładź go tak, bo spadnie! - Nie spadnie, bo jest zabezpieczony poduchami.

-Nie sadzaj go na podłodze, tam jest kurz! - Wszędzie jest kurz,  sama nie jestem perfekcyjną panią  domu.

-Niech on nie bierze rączek do buzi, bee! - Tak, przywiąże mu je za plecami wtedy nie będzie ich pchał do  paszczy.

-Matko! Jak Ty go kąpiesz! Dziecku się nie moczy uszu! Gdyby to Twoja babcia widziała to by zawału dostała! - Moczymy od samego początku i jakoś żyje - z  resztą kto to wymyślił?

-On nie powinien teraz spać, nie będzie Wam spał w nocy. - OK. Może wyleję na niego kubeł zimnej  wody  i się obudzi? Przynajmniej w nocy "ładnie" pośpi.

-Na pewno jest mu zimno w nóżki, powinien mieć rajstopki pod spodniami! - W domu są 22 stopnie, na dworze 10! Jak  może mu być zimno???

-Kup mu niekapek, albo daj butlę, męczy się pijąc z kubka i połowę wylewa - Kiedy on to lubi i sie napija!

-Na pewno jest głodny skoro budzi się w nocy, za mało je na kolację. W tym wielku powinien już przesypiać całą noc - Nie, on chce się poprostu przytulić i  czasem popić mleko. Poza tym to ja wstaję a nie Ty.

-Nie wychodź na spacer bo dzisiaj wieje wiatr - Przecież ma czapkę i budę w wózku, wiatr nawet do niego  nie doleci.

-Dlaczego nie dasz mu czegoś słodkiego? Moje już jadły w tym wieku. - Bo ma dopiero 7 miesięcy, nie  potrzebuje  czekolady.

-Daj mi go na ręce to się uspokoi. - U mnie się nie uspokaja a u Ciebie się uspokoi, na pewno...

-Nie noś za dużo, bo nie dasz sobie później rady - Dobrze odłożę i  będę go nosić jak będzie miał 10 lat i ponad 30kg.

-Dlaczego nadal nie wprowadziłaś glutenu? On nic przez to zjeść nie może -  No tak, zapomniałam przez to karmić  moje dziecko. Bez glutenu świat  przecież nie istnieje.

-Pierdzioszki, oo na pewno jest kupa! Sprawdź mu na pewo zrobił - Musiałby ją robić z 30 razy dziennie.

-Moje dziecko w jego wieku to już jadło wszystko, siedziało samo i raczkowało. - Gratuluję geniusza!


To tylko przykłady cennych rad jakie dostaję ja i pewnie każda z Was, od zanajomych od rodziny. Najlepsze są te od osób nie posiadających dzieci. Mogłabym je długo jeszcze wymieniać. Rozumiem troskę, zainteresowanie, ale litości, zostawmy czasem swoje przemyślenia dla siebie. Z wielu rad innych Mam skorzystałam i zapewne jeszcze skorzystam. Jednak każdy wychowuje swoje dziecko po swojemu, według swoich zasad. Czasy się zmieniają, podejście dbo żywienia i wychowywania również, dlaczego zatem niektórym tak ciężko się z tym pogodzić i za wszelką cenę chcą nam udowodnić, że  źle postępujemy i, że to właśnie oni mają rację. Z czasem zaczęłam żałować siebie jako dziecko, na pewno nie mogłam sama popluskać się w wannie i przebywać w pomieszczeniu, w którym było otwarte okno i jak moja Mama mi ostatnio powiedziała, kaszkę dostawałam już od 2 miesiąca życia bo tak kiedyś robiono. Zauważyłam, że ciężko jest się innym pogodzić z tym, że młode Mamy mają swoje zdanie, może dobre, może nie ale własne. Nigdy nikogo nie osądzam, zawsze staram się powiedzieć "ja uważam, że..." lub "moim zdaniem..." jeżeli to ja komuś coś w czymś doradzam. A Matki? Jedna przez drugą kryrykują i porównują się nawzajem, wymądrzają się nawet w tych czasach. Tylko po co?

Na szczęście ja z czasem nauczyłam się to ignorować, bo cenne uwagi towarzyszły mi jak tylko zaszłam w ciąże. Jednym uchem wpuszczam, drugim wypuszczam a to co uważam za ciekawe zapamiętuje. Pamiętaj, nie każda rada jest dobra i zawsze postępuj tak Ty jak uważasz. Jesteś Matką, i sama wiesz najlepiej czego potrzebuje Twoje dziecko.

Podejrzewam, że wiele z Was przeżywa poobne rozterki, tekstowych hitów na pewno macie mnóstwo. Może ktoś ma jakiś ciekawy hit? :D




   Pzdrawiamy, ja i moje szczęśliwe dzieko. Tak właśnie to, wkładające nie tylko swoje brudne łapki, ale i stópki do buzi, pluskające się radośnie w wannie i robiące kupkę tylko 2 razy dziennie! Jeżeli kogoś rozczarowaliśmy, przepraszamy ale nie poprawimy się :D

26 komentarzy:

  1. Co dzień to piękniejszy, zresztą podobny do mamusi to co się dziwić :))) Ja miałam duży dystans i pokłady cierpliwości do takich tekstów. Gdy moja mama mówiła "on płacze bo na pewno jest głodny" mówiliśmy, że nie dajemy mu już dzisiaj mleka, bo oszczędzamy :D Zawsze znajdą się ciotki "dobra rada", które lepiej wiedzą co lubi Twoje dziecko i w jakiej temperaturze jest mu ciepło :D Mam nadzieję, że ja nigdy nie będę taką upierdliwą ciocią/teściową/itp itd ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja również mam nadzieję, że taka nie będę! Co do oszczędzania to K. zawsze mówi, że Janek ma 1 pampersa na dzień :D no bo w końcu sami reklamują, że wystarczają do 12h - więc to nie ze skąpstwa hehe

      Usuń
  2. Ale fajnie to napisałaś:)))) Skąd ja znam tez złote rady:))) A Nasz Stasiu pomimo, że chowany we względnym porządku ( no bo jak przy 2 psach utrzymać porządek), w domu, w którym właściwie prawie cały dzień gdzieś jest otwarte okno i robi to aktualnie na co ma ochotę i jest naprawdę " PRZESZCZĘSLIWY" a i zapomniałam dodać, że nie miał możliwości poznać czym jest jedzenie z piersi mamy:) Żyjemy i jesteśmy baaaaaaaardzo szczęśliwi:))Ania

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialny wpis! Uśmiałam się czytając "rady" jak postępować z własnym dzieckiem. Faktycznie, tacy doradcy powinni się ugryźć w język; jeśli chcą niech tak postępują ze swoimi dziećmi. Takie "doradztwo" istnieje w wielu dziedzinach życia. Zawsze znajdzie się człowiek, który nie pytany o zdanie, powie Ci co powinnaś zrobić, mimo ze sam ma w danej dziedzinie znikome doświadczenie. Najgorzej kiedy ta osoba wpiera Ci, że robisz źle, a Ty nie masz odwagi szczerze powiedzieć co myślisz na temat jej cudownych "rad" i sama gryziesz się w język, a złość w Tobie rośnie. Ja nigdy nikomu nic nie wpierałam, nie krytykowałam i tego oczekuję. Dlatego ciężko mi "przetrawić" jak ktoś serwuje mi "zestaw złotych rad", którymi powinnam się kierować. Nie daj się:) kieruj się własną intuicją i sercem:)Pozdrawiam Was serdecznie:) Kinga:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałabym abyś tego uniknęła przy swoim dziecku, ale chyba raczej się nie da ;)

      Usuń
  4. A do tego mam wrażenie, że tych dobrych porad przybywa z czasem. W ciągu tego tygodnia, odkąd Pola rozwaliła sobie główkę, usłyszałam już tyle rad, a Polcia już tyle przestróg, że zaczynam się zastanawiać, kto i kiedy odbierze mi prawa rodzicielskie.

    Twoje odpowiedzi na dobre rady to hit :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Domyślam się ile mieliście gadania. U nas tak było gdy Janek zachorował. Od razu każde twierdził, że przecież nam dobrze radził jak postępować a my tego nie przestrzegaliśmy no to mamy. Mam wrażenie, że wszyscy wiedzą jak z nim postępować tylko nie my.

      Usuń
  5. "Nie wychodź na spacer, bo dziś wieje wiatr" ha ha ha! "Świetna" rada!!!!
    "Dlaczego nie dasz mu czegoś słodkiego?" - ZGROZA!!!
    Po jaką cholerę cudze, "dobre" rady, skoro i tak każda matka wychowuje dziecko po swojemu??? Wychodzę z założenia, że ewentualnie można coś zasugerować, jeśli matka pyta ale samemu "wyrywać się przed szereg" - po co???
    Buziaki dla (młodego oczywiście) Przystojniaka! :** Ola Sz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Suderować jak najbardziej, ale nie wmawiać co jest najlepsze ;)

      Usuń
  6. świetny wpis i rewelacyjnie ubrane słowa ;-) jakbym czytała to co czułam.. też nie lubię porównań dzieci. Nie lubię gdy ktoś mówi co mam zrobić.. ale to było i będzie ;-) miejmy nadzieję, że my nie zapomnimy i takie nie będziemy w stosunku do innych mam;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, ja się bardzo staram. Podkreślam zawsze gdy coś radzę, że to m oje zdanie :)

      Usuń
  7. Bliskim i rodzinie ciężko jest "odpyskować"...wiem coś o tym,nie chce się robić nikomu przykrości mówiąc żeby się nie wtrącał,... szczególnie babciom,które uzurpują sobie prawo do zasypywania nas złotymi radami...ja nie wytrzymałam kiedy na ulicy zaczepiła mnie kobieta,która stwierdziła że źle trzymam swoje dziecko...pękłam. Powiedziałam,że nie pytałam jej o zdanie i sama wiem czy dobrze trzymam własne dziecko czy nie... Komentarze mojej mamy puszczam mimo uszu,czasem korzystam z jej doradzania;teściowej nie słucham bo "teściowa to nie rodzina" :P pozdrawiam a wszystkim mamom życzę asertywności :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również niestety czasem odpowiadam niemiło, ale inaczej się nie da. Ludzie uwielbiają się wtrącać, nawet nas nie znająć.

      Usuń
  8. Oj skąd my to znamy... ja od teścia ciągle słyszę, może jest markotna bo chce herbatki? A może teraz zrobiła taką minę, bo chce herbatki?? A kiedy dawaliście jej pić, może chce herbatki? A może brzuszek ją boli, bo chce herbatki? Chryste Panie... może jednak nie chce? Ale nie teść oczekuje, że wysłuchamy rady i już będziemy lecieć robić herbatki. Tymbardziej, że Helenka woli wodę, albo soczek... Oj, ulżyłam sobie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahhaha może teściowi zrobić herbatki? :P

      Usuń
    2. może drinka na wyluzowanie się ;)

      Usuń
  9. Haha, Sylwia, bo Helence chce się pić na pewno, a Ty nie reagujesz! Ja nie wiem jak możesz :p

    OdpowiedzUsuń
  10. Hahaha :) no a jak? Były i takie rady. Czy istnieje młoda mama, która by nie była nimi zasypywana? Ja już 'coś tam' wiem dzięki Nitkowi, ale wiem na jego temat. Nie znam się na wszystkich dzieciach i 'radzę' tylko pytana o radę. I tego życzę wszystkim mamom :)

    OdpowiedzUsuń
  11. A propos "dobrych rad" to mam Hit nad Hity, który spotkał mnie, gdy mój syn miał ok roczku. Przyszła teściowa, przyniosła wino gronowe i pouczyła mnie, że "to wino mam zmieszać z żółtkiem i podawać małemu "na przyrost krwi", bo taki bladziutki, że żal patrzeć". Nie wytrzymałam i po raz pierwszy miałam awanturę z teściową, że nie chcę korzystać korzystać z jej rad a ja na to, że sama ma sobie to wino wypić, co nie będę dziecka poiła alkoholem". No i teściowa... otworzyła butelkę, polewała sobie do szklanki i z fochem piła. Po wypiciu, nadal sfochowana... wyszła. :-) Miałam spokój od niej na kilka tygodni. :-)
    Matka prawie-trzydziestolatka, zdrowego, jasnego blondyna z jasną karnacją. Ola Sz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taa extra rada, słyszałam coś podobnego gdy Janek zaczął ząbkowanie - aby posmarować mu dziąsła spisytusem :D z początku myślałam, że to żart, ale niestety wcale mnie to nie rozbawiło!

      Usuń
    2. Ja ciągle słyszę, że Helenka taka bladziutka, mama witaminek nie daje... a tak naprawdę karnację ma jasną po tacie... z genami nie wygrasz. Słyszałam też rady od bratowej, która mówiła, że jej córka po tygodniu od narodzenia była już opalona i dzięki temu ma ciemną karnację... niestety rady nie posłuchałam i Heleni jest blada :P

      Usuń
  12. oj tak!
    pamiętam fakt okropny... dawaliśmy dziecku wodę a nie herbatkę czy soczek! albo jak Kseń miała tylko czkawkę to "Ona na pewno się strasznie męczy, zrób coś, daj jej pić..." na silę wleje jej do gardła jak nie chce:P
    wrzesień - załóż jej jakąś czapkę bo ją zawieje - a w powietrzu nie czuć najmniejszego powiewu wiatru! co ma ją zawiać!?
    większości tekstów już nie pamiętam bo one maleją z wiekiem dziecka ale już za niedługo będę miała powtórkę :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jak miała czkawkę, to teść tym razem - może ciepłej herbatki??

      Usuń
    2. Oj tak, czkawka jest to trzeba popić :D

      Usuń